środa, 25 stycznia 2012

Eminem - Soldier tłumaczenie

Intro:

Jestem żołnierzem

Jestem żołnierzem

Jestem żołnierzem

Jestem żołnierzem



Nigdy bandytą nie byłem

Ledwo znając broń żyłem

Gangsterem też nie byłem

Dopóki specjalnej szkoły nie skończyłem

I wpierdol od sukinsyna dostałem

Bo wyciągnął broń której nie miałem

I taki obraz złoczyńcy wybrałem

Gównianego wezwania posłuchałem

Trzymać to z dala od siebie chciałem

Bo o własny szacunek dbałem

Chociaż na granicy między życiem a śmiercią balansować musiałem

I nigdy w życiu nie żałowałem

Słów i poglądów, które ja wypowiadałem

Pragniesz być mną

A ludzie po prostu chcą

Sprawdzić prawdę tą

Jeżeli to jesteś ty faktycznie

To, to co mówisz jest wykładnią praktycznie

Całego twego postępowania

Więc oni czują, że to część zobowiązania

Z pewnej całości wymagającej głębszego rozpoznania

Jeśli oni z tobą na ulicy stają

I swoją twarz przed tobą umieszczają

Bo czy to jesteś naprawdę ty pytają

To nie ja, ani w konfrontacji, ani w konwersacji

Jeśli czujesz się zbezczeszczony

Przez każde wahanie możesz zostać zniszczony

Jeśli poczujesz to w sercu swoim

Zabicie tego staje się zadaniem twoim

I jeśli coś w sobie ukrywasz i dusisz

Ujawnić to natychmiast musisz

Brak rozsądku cię opanuje, pociskami naładuje

Wyciągnij je i wyrwij je, pusty magazynek zostać musi

Teraz jednak na mnie presję wywiera, cholernie kusi

Dobry powód jest jednak potrzebny mi

Żeby spust nacisnąć w nim


Refren:

Jestem żołnierzem, którego barki są tak wytrzymałe, że

Nawet nie drgną i nie ugną się

Nigdy nie upadnę, nic nie złamie mnie

Jestem żołnierzem, którego barki są tak wytrzymałe, że

Nawet nie drgną i nie ugną się

Nigdy nie upadnę, nic nie złamie mnie

Jestem żołnierzem nawet jeśli czuję, że

Moje kości są miażdżone albo kruszą się

Do potknięcia nie zmusi to mnie



Olewać was kocham

Wyrzucanie tego to prawdziwa radocha

Lubię moich prawników rozmowy

Gdy zwalnia mnie ten sędzia pierdolony

Wszystkich tych palantów sposoby

Nie zajmują mej osoby

Nic mnie one nie obchodzą

Będę przemocą, niech w drogę mi nie wchodzą

Jestem jak lonty podpalone

Cokolwiek zrobię zostanie w wiadomościach ogłoszone

Pistolet pieprzonego bouncera 6'2'' pokonuje

Ale kto kul potrzebuje?

Gdy tylko do naciśnięcia spustu się szykuję

Oblewacie się potem, strach was oblatuje

Świetna metoda się pozbywania następnego drania

Zamiast jednak waszego mordowania

Możecie posłuchać mojego grania

Wróćcie i znowu strzelę błotem w was

Pan Nędzny to sól w twoich ranach co pali jak kwas

On zaskarża i napada

Cichcem wnosić pozwy wam wypada

Ledwo za próg stopę wkładam

Praca serca została wstrzymana

Policja została wezwana

Teraz wszystko co twe oczy zobaczyć mogą

To jak suki na postronku wyprowadzają wiesz kogo

Na parkingu Hot Rock's uciekanie

W przypadkowym miejscu się chowanie

Ale i tak zbierzesz wszystkie strzały w imię wmówionych przewinień

Nieważne nawet czy jesteś rzeczywiście winien


Refren:

Jestem żołnierzem, którego barki są tak wytrzymałe, że

Nawet nie drgną i nie ugną się

Nigdy nie upadnę, nic nie złamie mnie

Jestem żołnierzem, którego barki są tak wytrzymałe, że

Nawet nie drgną i nie ugną się

Nigdy nie upadnę, nic nie złamie mnie

Jestem żołnierzem nawet jeśli czuję, że

Moje kości są miażdżone albo kruszą się

Do potknięcia nie zmusi to mnie



Ja swoje treści wolno wymawiam

Więc dzieciaki wiedzą, że do nich przemawiam

Oddaj to tym cholernym krytykom

Ciśnij w twarz tym cholernym tetrykom

Jestem jak bandyta

Którego charakteryzuje drobna wpływu szczypta

Wywalając to swoją robotę wykonałem

I spójrzcie sukinsyny jak was tym rozkołysałem

Wy gnoje nigdy mi nie dorównacie, nawet nie próbujcie

Żadnych działań w tym kierunku nie podejmujcie

Wyglądać głupio będziecie

Jeśli tym śladem pójdziecie

Nigdy nie spędzaj swego życia

Na próbach dotarcia do sensu mego bycia

Ja zawsze wypluwam to gówno najgorsze ze wszystkiego

Bo mogę sobie pozwolić na dojście do tego

Więc tik-tak, słuchaj dźwięku tykania

Słuchaj Kim gdy zabiera się do kutasa lizania

A teraz słuchaj także i mnie

Gdy serce me jak atrament rozlewa się

Te palanty wiedzą, że

Marshallem już nie będę

Pełen kontrowersji póki nie wycofam się

Dopóki wewnętrzny ogień nie umrze i nie wygaśnie

Co dopiero po trzydziestce stanie się

I niech Bóg zlituje się

Nad tymi raperami co obmawiają mnie

A władzę niech lepiej przeklnie


Refren:

Jestem żołnierzem, którego barki są tak wytrzymałe, że

Nawet nie drgną i nie ugną się

Nigdy nie upadnę, nic nie złamie mnie

Jestem żołnierzem, którego barki są tak wytrzymałe, że

Nawet nie drgną i nie ugną się

Nigdy nie upadnę, nic nie złamie mnie

Jestem żołnierzem nawet jeśli czuję, że

Moje kości są miażdżone albo kruszą się

Do potknięcia nie zmusi to mnie


Lewa, lewa, lewa prawa lewa

Lewa, lewa, lewa prawa lewa

Lewa, lewa, lewa prawa lewa

Lewa, lewa, lewa prawa lewa

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz