sobota, 12 maja 2012

Peja - Dolina tekst piosenki

Bo ja zawsze tutaj będę na nic twoje

groźby w słowach

Frajerów pierdole jak monitoring na stadionach

Więc uwaga na łobuza - łobuz może nabić guza

Sam problemów nie szukam lecz

zbastować trudna sztuka

Tak jak moja liryka wciąż brudna jest taktyka

Ale nigdy w partyzanta

wole twarzą w twarz mieć farta

Mogę wygrać lub przegrać, psycha rozjebana zdarta

Działek ci to powie kłótnia kłótnią darcie mordy

W samych tylko żartach

jestem trudny nie wygodny

Dlaczego taki jestem? A jaki mam być?

Nikt mi nie pokazał jak przez życie mam iść

Sam sobie radź! /nóż kurwa mać/

Osadzony w realiach musze rade dać!

"Przestań chlać, wróć do szkoły,

zdobądź zawód" te pierdoły

Nie dotyczą mnie jak socjal-bony z OPSu

Żyjąc w stresie pragnę stresu

tak jak człowiek głodny seksu

Z tym akurat jest w porządku limit

w granicach rozsądku

Sex jest jak narkotyk tu zaciera

się ślad wątku - w porządku

Byle do piątku. weekend zawsze

jest abstrakcja tylko nieraz rewelacja

Tam gdzie gramy się nie nudzą,

mogę przejść się trasa różna

Przyjechać, przylecieć jeśli tylko tego chcecie

66-16 uderzy teraz właśnie,

chociaż czas na nowe produkcje

Stare zakłucają waśnie, legendy i ploty,

upadki i wzloty

O tamtym i o tym, mądre rzeczy i głupoty

No co ty? Pytasz z mina idioty,

nie wiedziałeś że to żyje?

Że rozkwita, rośnie w sile? Dobrze

w huilutaklik razem z Any obla stylem

Żadnym szczylem, po prostu rymuje

Swoich rymów nie studiuje nie poprawiam kombinuje

Z malej głowy słowa strzelam i nie

bije na oślep - wszystko ma podstawy ośle

Jeśli tego nie rozumiesz to nie jesteś żadnym gościem

Sykus ma w tej kwestii dużo do powiedzenia

Wiem na kim mam polegać same dobre skojarzenia

Że nie lubię Owidiusza to niczego nie zmienia

Nikogo nie skrzywdzę bo dla swoich

jestem się masz w porządku w chuj

A nie jakiś tam gnój, to tylko uliczny

rynsztok kiedyś było cool

Piękna trawa i huśtawki i przed każda chatą ławki...

Nawet tego nie pamiętam.. wszystko

się poszło jebać

Czołg przyjechał i odjechał

popękany chodnik przetrwał

To i my tu damy rade pewnie nigdy nie wyjadę...

Nie dla mnie grilowanie w ogródku przy altanie

Zresztą nie ma co żałować, tutaj dobrze jest!

Szanować przecież umiem to co mam bo o to dbam

Jak ogrodnik o swe plony wciąż

jestem zadowolony

Chociaż z mina winowajcy

niejednokrotnie skojarzony

To aktorskie zadatki, ściema to pijackie gadki

Zawsze można wytłumaczyć po co

pije czemu żyje...

Tysiąc usprawiedliwiam a

sumienie tylko jedno

Nieraz przed obliczem blednie

chociaż wiara załamana

Wciąż się wierzy w cos od rana

Tysiąc myśli co się przyśni a co

spełni, misje grzechu czas wypełnić

To na tyle, jestem w tyle, czas ucieka, życie czeka

Nie? Jakie obrazy przyszłości nijakie

Taką dolinę nieraz załapać potrafię.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz