poniedziałek, 5 marca 2012

Coma - Listopad

Pierwszy znak jakby z wnętrza wydobył się chmur

Bez tchu, bez sił, bez wiary - znak

Jakby ktoś mocno chciał mi przypomnieć

Że jest za kłębem brudnej pary porządek gwiazd


Całą noc, nie mogłem spać

Amfetaina ma gorzki smak

Czuje, że znów będe się bać

Mimo, że ktoś daje mi znak

Mała Ty wierz dławi mnie tlen

A każdy dzień wymyka się

Druga zero trzy nie ma dokąd iść

Jak mogłes odejśc stąd

w taką nieludzką noc

Moja głowa chce, moja głowa znać

Moja głowa, moja głowa, moja głowa, moja głowa

Jakiś powód


Na całe szęście wiem jak rade dać bez wiary

Znalazałem wielu, którzy drogę pokazali

Przez całe życie na najwyższej pędzą fali

Pochmurne niebo im na głowy się nie zwali


Czemu mnie zostawił?

Czemu się oddalił?


Musiałem znowu się schlać

Nie widać drogi we mgle

Listopad włazi do miast

Na dole dzieje się źle


Musiałem tulić brudne ciała suk

Musiałem stracić przeźroczystość na którejs z tamtych dróg

I jeszcze nie ocalają mnie

I jeszcze nie ocalają mnie

I jeszcze nie ocalają mnie

nocne płacze i modlitwy i

tyle razy próbowałem szeptów, celebracji, miłosnych zaklęć, kłamst


Tak mi przykro, o tak mi przykro

Chciałbym jeszcze raz

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz